VORTAL BHP
Aktualnie jest 860 Linki i 253 kategori(e) w naszej bazie
WARTE ODWIEDZENIA
 Co nowego Pierwsza 10 Zarekomenduj nas Nowe konto "" Zaloguj 20 kwietnia 2024
KONTAKT Z NAMI

Robert Łabuzek
+48501700846
 
Masz problem z BHP
szukasz odpowiedzi ?
Szybko i gratisowo otrzymasz poradę
zadzwoń lub napisz na maila.

Na stronie przebywa obecnie....

Obecnie jest 57 gości i 0 użytkowników online.

Możesz zalogować się lub zarejestrować nowe konto.

Menu główne


Google

Przeszukuj WWW
Szukaj z www.bhpekspert.pl

Temat: Kariery

Teksty opublikowane w tym temacie.
Autor : Roman _DNIA 06-04-2003 - 07:49 | 6522 raz(y) oglądano.
Afery : Turecki Interes ( w dawnej Cementowni Nowa Huta) 575
Kariery Turcy przechytrzyli poprzedniego właściciela, skarb państwa, a przede wszystkim związkowców i pracowników, którzy stracili pracę.



Autor : gabriela _DNIA 14-12-2002 - 08:57 | 4426 raz(y) oglądano.
artykułów : TRZY PYTANIA DO NOWEGO GŁÓWNEGO INSPEKTORA PRACY
Kariery TRZY PYTANIA DO Pani Anny Hintz NOWEGO GŁÓWNEGO INSPEKTORA PRACY

Zmieniony kodeks nowym wyzwaniem?
• Powołanie pani na stanowisko głównego inspektora pracy zbiegło się z wejściem w życie dość obszernej nowelizacji kodeksu pracy. Które ze zmian wprowadzonych w kodeksie są z punktu widzenia Państwowej Inspekcji Pracy najważniejsze?
– Nasza działalność musi koncentrować się na tych zagadnieniach i przepisach prawa, które ulegają najpoważniejszym zmianom i mają bezpośredni wpływ na sytuację pracowników. W szczególności w centrum zainteresowania znajdą się znowelizowane przepisy kodeksu pracy dotyczące nawiązywania stosunku pracy (w tym sformułowany wprost w art. 22 par. 12 k.p. zakaz zastępowania umów o pracę umowami cywilnoprawnymi). Istotna będzie także kontrola prawidłowości postępowania tych pracodawców, których zwolniono z obowiązku ustalania regulaminów pracy i wynagradzania, jak również tych, którym umożliwiono w razie trudnej sytuacji finansowej zawarcie z organizacją związkową lub przedstawicielstwem pracowników porozumienia o zawieszeniu stosowania wewnątrzzakładowych źródeł prawa pracy bądź o stosowaniu mniej korzystnych warunków zatrudnienia pracowników niż wynikające z umów o pracę (porozumienia te pracodawcy przekazują inspektorowi pracy).
Jak zawsze, przedmiotem wnikliwej kontroli inspektorów będzie czas pracy, tym bardziej że zmiany są głębokie – przewidują możliwość wydłużenia okresów rozliczeniowych, ustalenia innego, niż kodeksowy, limitu godzin nadliczbowych, szersze stosowanie przerywanego czasu pracy, nowe zasady wynagradzania za pracę w godzinach nadliczbowych. Duże znaczenie będzie miało także funkcjonowanie nowych przepisów o służbach i komisjach bhp.
• Nowelizacja zmierza do obniżki kosztów pracy, w niektórych przypadkach odbywa się to przez osłabienie pozycji pracownika w stosunkach pracy. Czy dla PIP jako instytucji zajmującej się ochroną pracowników wynikną w związku z tym nowe zadania?
– Tak poważna nowelizacja kodeksu pracy nie może obejść się bez wzmożenia naszych działań kontrolnych. Liczymy się także ze zwiększeniem liczby zarówno skarg pracowniczych, jak i udzielanych porad z zakresu prawa pracy (w ubiegłym roku do inspekcji wpłynęło 35 tys. skarg i udzieliliśmy 1,3 mln porad, a w I połowie br. – 17,7 tys. skarg i 570 tys. porad).
• Jakie będą kierunki działania inspekcji w 2003 r.?
– Państwowa Inspekcja Pracy – obok działalności kontrolno- nadzorczej i prewencyjnej – nastawia się na jak najszerszą promocję zagadnień ochrony pracy. Zmiany w przepisach prawa pracy stanowią więc nie lada wyzwanie także dla nas jako organu kontrolnego.

(|369 więcej słów||Wyślij artykuł do znajomych|Strona gotowa do druku)


Autor : ubezpieczenie _DNIA 13-12-2002 - 05:22 | 4048 raz(y) oglądano.
artykułów : Czat z Wojciechem Jaruzelskim 13.12.2002
Kariery Jaruzelski: Interwencja wojsk Układu Warszawskiego była realna

W przeddzień 21. rocznicy ogłoszenia stanu wojennego gen. Wojciech Jaruzelski był gościem na czacie w Onet.pl Przedstawiamy zapis spotkania generała z internautami.

Wojciech Jaruzelski: Dziękuję za zaproszenie do Internetu. Pozdrawiam wszystkich uczestników jestem otwarty na pytania, które Państwo zechcą zadać, na miarę moich możliwości postaram się odpowiedzieć.

Ikar: Czy może pan spokojnie spać w każdą rocznicę rozpoczęcia Stanu Wojennego 12/13 grudnia, czy też demonstracje na ul. Ikara zmuszaj do refleksji nad wydarzeniami sprzed 21 lat?

Demonstracje przed oknami mojego mieszkania stały się pewną rutyną, do której nie przywiązuję większego znaczenia. Mogę jedynie ubolewać, że większość demonstrujących tam osób to z reguły ludzie młodzi. Nie mają więc osobistych doświadczeń związanych ze stanem wojennym, kierują się więc raczej emocjami niż autentyczną wiedzą. Ale ponieważ w pytaniu zawarte były słowa 21 lat, to istotnie ja przez te 21 lat pamiętam ten dramatyczny dzień, czy dramatyczną noc i podjętą wówczas decyzję. W świetle znanych mi wówczas i uzupełnianych przez następne lata okoliczności i faktów pozostaję w głębokim przekonaniu, że ta decyzja, aczkolwiek trudna dla wielu osób, dokuczliwa, czy bolesna, była konieczna. Była mniejszym złem.

Dominik: Czy Pan Generał po 21 latach jest przekonany o konieczności wprowadzenia stanu wojennego? i czy Pan wie lub przypuszcza kto kazał strzelać do Górników kopalni Wujek
PRECZzKOMUNĄ: Dlaczego zgodził się Pan na zabijanie ludzi?

Wojciech Jaruzelski: Jak już powiedziałem, odpowiadając na pierwsze pytanie, jestem przekonany co do konieczności wprowadzenia stanu wojennego. Faktycznie uratował, ocalił Polskę przed wielowymiarową katastrofą. Kopalnia Wujek - ten temat jest rozpatrywany przez sąd. Już dwukrotnie zapadł wyrok uniewinniający. Sprawa w dalszym ciągu jest otwarta. Sam jestem zainteresowany, aby wszystkie okoliczności były ujawnione. Ale jednocześnie dotychczasowe ustalenia sądu potwierdzają, że użycie broni nastąpiło wbrew intencjom i zaleceniom szczeblom centralnego. A więc moim i generała Kiszczaka. I wreszcie nigdy strzelać do demonstrujących, do strajkujących nie kazałem. Wręcz przeciwnie, wprowadzenie stanu wojennego miało zapobiec masowemu rozlewowi krwi. Przytoczę z pamięci słowa mojego orędzia radiowo-telewizyjnego wygłoszonego 13 grudnia 1981r, o świcie: Niech w tym umęczonym kraju, który zaznał tyle cierpień, tyle krzywd, nie popłynie ani jedna kropla polskiej krwi. To był i apel i rozkaz.

Stalin: Co by było gdyby Pan nie wprowadził Stanu wojennego w Polsce?
GEDEON: Gdyby nie wprowadził Pan stanu wojennego, jak dziś wyglądałaby Polska?

Wojciech Jaruzelski: W Polsce spiętrzyłyby się w sposób dramatyczny i katastrofalny 3 współbieżne czynniki: faktyczny rozkład funkcji państwa, zanarchizowanie życia społecznego i państwowego grożącego, i tu odwołam się do komunikatu ogłoszonego po zakończeniu sto osiemdziesiąt pierwszej konferencji episkopatu z 25 XI 1981 r.. Cytuję dosłownie: Kraj nasz znalazł się w obliczu wielkich niebezpieczeństw. Przesuwają się nad nim ciemne chmury grożące konfliktem bratobójczym. Innymi słowy - wojną domową. Episkopat trzyma ucho przy ziemi. I nie rzuca słów na wiatr. Drugie to katastrofa gospodarcza. Na półkach sklepowych tylko przysłowiowy ocet, gwałtowne załamanie wydobycia węgla, co paraliżowało system energetyczny i ogrzewniczy. Na to nałożyło się ultimatum strony radzieckiej zapowiadające od 1 I 1982r. drastyczne ograniczenie dostaw do Polski podstawowych surowców - zwłaszcza ropy i gazu. Zsumowanie skutków załamania naszej gospodarki z załamaniem dostaw surowców oznaczałoby w warunkach zimy nie tylko ekonomiczną, ale i biologiczną katastrofę. Trzecie - wokół naszych granic, i to jest udokumentowane, narastały koncentracje dywizji pancernych i w ogóle wojska, w szczególności armii radzieckiej, ale również czechosłowackiej i nrdowskiej. Te trzy czynniki zsumowane niejako w czasie doprowadziły, że w tym momencie stan wojenny stał się rzeczywiście ratunkiem przed wielowymiarową katastrofą.

cybermucha: Witam. Czy Pan Generał pamięta jeszcze treść historycznego przemówienia jakie wygłosił w nocy z 12 na 13 grudnia i czy pamięta ile to już lat minęło od tego czasu? Ciekawi mnie też kto mu takie przemówienie napisał.
tomee: Czy z dzisiejszego punktu widzenia, po 21 latach, słynne Pańskie przemówienie byłoby takie samo?

Wojciech Jaruzelski: To przemówienie było niezwykle ważne. Miało dla mnie wymiar osobistego dramatu. Pracowałem nad jego projektem przez kilka dni. Wciąż jednak liczyłem, że do tej ostateczności nie dojdzie. Redakcyjnie pomagał mi w opracowaniu tego tekstu mój ówczesny doradca, znakomity polski dziennikarz, dziś już nie żyjący - Wiesław Górnicki.
To przemówienie powstało w realiach tamtego czasu i tamtego momentu. Gdyby takie realia miały się powtórzyć, co jest oczywiście tylko czystą fantazją, to musiałoby być takie samo.

Apokaliptyk: Dlaczego akurat 13 grudnia, skąd się wzięła akurat ta data?

Wojciech Jaruzelski: Ta data wzięła się stąd, że na 17 grudnia zapowiedziane zostały wielkie demonstracje protestu w Warszawie oraz kilku innych dużych miastach. Te demonstracje miały obejmować setki tysięcy ludzi. Odbywać się wieczorem w warunkach ograniczonej widoczności. A przede wszystkim w warunkach ogromnego społecznego napięcia, kiedy mówiąc obrazowo, benzyna była rozlana. Wystarczyłaby przysłowiowa zapałka. Pamiętałem w szczególności o tej przysłowiowej zapałce w 1956 r. na Węgrzech w Budapeszcie. Co skończyło się tysiącami zabitych i poważnym zniszczeniem tego pięknego miasta. 13 grudnia miał uprzedzić ewentualność powstania takiej sytuacji.

Greenclover: Dlaczego Pan generał powiedział "funkcjonariusze milicji obywatelskiej i bezpieczeństwa, strzeżcie kraju przed wrogiem"? O jakiego wroga Panu generałowi chodziło? O Solidarność czy zwykłych ludzi którzy chcieli żyć normalnie w normalnym kraju...

Wojciech Jaruzelski: Wrogiem był każdy w ówczesnym rozumieniu, kto prowadził do takiej sytuacji, która musiałaby zakończyć się tragedią. Tragedią dla narodu polskiego. A więc wrogiem były wszystkie siły ekstremalne. Nie Solidarność jako taka, 10 milionowa organizacja, w której nota bene było milion członków partii. Ale ci ludzie, którzy właśnie mogli doprowadzić do pożaru. Zresztą to nie byli tylko ludzie Solidarności. Wtedy szczególnie niebezpiecznie rysowała się działalność KPN. Właśnie ona mogła stać się detonatorem wybuchu, którego obawiałem się najbardziej.

Raak: Czy to prawda , że usilnie zabiegał pan o interwencje wojsk radzieckich w trakcie swoich podróży do Moskwy. przed wprowadzeniem stanu wojennego?
Maniek: Wiktor Suworow twierdzi, że Pan sam prosił Moskwę o zgodę na wprowadzenie stanu wojennego i o pomoc wojskową... Co Pan na to?

Wojciech Jaruzelski: Po pierwsze kłamstwem jest, że jeździłem do Moskwy przed stanem wojennym. W Moskiwe byłem wówczas ostatni raz wspólnie ze Stanisławem Kanią i całą polską delegacją na zjeździe KPZR na przełomie lutego i marca 1981r. A więc 10 miesięcy przed wprowadzeniem stanu wojennego. Po drugie wprowadzenie stanu wojennego było podstawową, główną szansą, aby właśnie uniknąć interwencji, wejścia obcych wojsk. W tym orędziu o którym dziś mówiłem są takie słowa: „Musimy sami rozwiązać nasze problemy. Własnymi rękami odsunąć zagrożenie”. Po trzecie, nawet jeśli ktoś tego typu nonsensowne posądzenia kieruje, to powinien wiedzieć, że ja i moi najbliżsi współpracownicy nie byliśmy idiotami. Wiedzieliśmy, że kto by obce siły do Polski wprowadził, to z polskich rąk od polskich żołnierzy czekałaby go kula w łeb. Miałem zaufanie do polskiego żołnierza. Wiedziałem, ze on wypełni obowiązek ochrony kraju przed zagrożeniem. I w ten sposób uniknęlibyśmy tego wielkiego zagrożenia, jakim byłaby interwencja. Wejście obcych wojsk.

Pruchniewicz: W dzisiejszej Gazecie Wyborczej Urban sugeruje, jakoby był Pan inicjatorem rozdawania - tuż przed wybuchem stanu wojennego - broni dla czołowych działaczy partyjnych, po to, aby w aparacie partyjnym tworzyć psychozę strachu i wzmacniać jego awersje do Solidarności. Czy w istocie tak było?

Wojciech Jaruzelski: Ja nie czytałem tego tekstu. I nie wyobrażam sobie, ażeby osoba, która go przytacza, czyniła to dokładnie. Musiałbym ten tekst zobaczyć. Ta wersja, którą tutaj słyszę, jest absolutnie niezgodna z prawdą.

Michał_Gaćkowski: Jak to jest naprawdę z Pana sumieniem? Czy czuje się Pan dobrze jak pomyśli sobie Pan jak wiele zła wyrządziło wprowadzenie stanu wojennego?
Gregor: Chciałbym żeby mi Pan powiedział czy miał Pan kiedyś wyrzuty sumienia z powodu wprowadzenia stanu wojennego?
antygenerał: Sąd Pana nie osądził i nie osądzi, a czy Pańskie sumienie nie płata panu figli? Nie myśli Pan czasami o ofiarach stanu wojennego, jak o swoich ofiarach?

Wojciech Jaruzelski: Wielokrotnie powtarzałem i dziś to powtórzę, że wprowadzenie stanu wojennego do była najtrudniejsza decyzja mojego życia. Ale miałem dostateczną wiedzę i pełną świadomość tego, że bez tej decyzji skutki katastrofalne dla Polski, w tym liczba ofiar, byłaby niewspółmiernie większa niż to, co się w wyniku wprowadzenia stanu wojennego stało. A więc to właśnie mniejsze zło i podkreślam, zło nawet mniejsze jest też złem. Bardzo ubolewam, wielokrotnie dawałem temu wyraz chyląc głowę przed ofiarami, ofiarami tragedii w kopalni Wujek. Ubolewam z powodu różnych krzywd i dokuczliwości, których doznało wielu ludzi. To było swego rodzaju okaleczenie. Ale ono było ceną ocalenia przed tym, co Polskę mogłoby spotkać i spotkałoby, jeśli wówczas stan wojenny nie byłby wprowadzony.

ballack: Panie Wojciechu, uważam Pana za bohatera narodowego. czy Pan też się uważa za bohatera? Proszę o odpowiedź TAK lub NIE

Wojciech Jaruzelski: Nie, bo jestem sybirakiem, żołnierzem frontowym. Jako zwiadowca walczącym na pierwszej linii. Odznaczony krzyżem Virituti Militari, dwukrotnie Krzyżem Walecznych. Można to mówiąc nieskromnie nazwać bohaterstwem. Natomiast 13 XII ja po prostu spełniłem niezwykle ciężki, bolesny, dramatyczny obowiązek ciążący wówczas na mnie jako na szefie państwa.

były_zwolennik_Solidarności: Czy jest to normalne, że nikt z "góry" nie został ukarany za śmierć np. w 1970 r., ks. Popiełuszki, Przemyka itd..
juzio: Co sądzi pan o tych wszystkich procesach sądowych. Czy to jest zemsta? Czy ktoś chce wyrównać rachunki polityczne
jack25: co pan sadzi o uniewinnieniu gen.Ciastonia?

Wojciech Jaruzelski: To jest cała seria pytań. Jeśli chodzi o rok 1970 to ja od 1990 r. jestem obiektem śledztwa. A w ostatnich latach siedzę na ławie oskarżonych w sądzie okręgowym w Warszawie . Uruchomienie tego procesu uważam za zemstę polityczną. A wyroku niestety nie doczekam, bo 3,5 tys. świadków. W tej sytuacji ten proces powinien trwać 20 lat. Jeśli chodzi o wyrok sądu w sprawie generała Ciastonia - nie zwykłem komentować wyroków sądowych, ale uważam, że rozprawa dobitnie wykazała iż morderstwo ks. Popiełuszki nie było odgórnie inspirowane. I wreszcie dodam na marginesie: Ja w 1994 r. zostałem przez działacza Solidarności, wiejskiej co prawda, ugodzony kamieniem w głowę. Dwa centymetry dalej już bym nie żył. Jestem ciężko okaleczony. Mimo to prosiłem, apelowałem do prokuratury i do sądu, ażeby zamachowca nie karać.

Duszan: 13 grudnia może się kojarzyć nie tylko z wprowadzeniem w Polsce stanu wojennego ale także z przypieczętowaniem wejścia Polski do UE (jutro szczyt w Kopenhadze) . Stąd pytanie czy jest Pan za wejściem Polski do Unii czy przeciw? Proszę uzasadnić.

Wojciech Jaruzelski: Jestem za wejściem Polski do UE!

tommm: Dlaczego dopuścił Pan Panie Prezydencie do przejęcia władzy przez niekompetentnych ludzi z Solidarności takich jak Wałęsa
rfurtak: Jakie ma Pan zdanie o Lechu Wałęsie?

Wojciech Jaruzelski: Alternatywą niedopuszczenia do władzy, jak Pan mówi osób niekompetentnych, byłoby wyprowadzenie czołgów na ulicę. Doceniam historyczne zasługi Lecha Wałęsy, jako ówczesnego przywódcy Solidarności. Nie mógłbym tego samego powiedzieć o sposobie spełniania urzędu prezydenta. Ale Lech Wałęsa jest niewątpliwie historyczną postacią i życzę mu jak najlepiej.

rigel: Czy kiedyś tzw. opinia publiczna dowie się całej prawdy o wszystkich aspektach wprowadzenia stanu wojennego? Kiedy to będzie?

Wojciech Jaruzelski: Wiedza zawarta w ludzkiej pamięci w tym mojej, zawarta w archiwach polskich, jest w pełni dostępna. Sądzę, że uzyskaliśmy również wiarygodne dane z archiwów byłem Czechosłowacji i byłej NRD. wszystkie one potwierdzają, że interwencja była przygotowana, że była realna. Z archiwów post radzieckich uzyskana została dokumentacja tylko cząstkowo. Jakie jeszcze są tam inne dokumenty nie wiemy. Ale należy przewidywać, że znajdują się tam również i takie, które pozwoliłyby nam w pełni ocenić skalę ówczesnego zagrożenia.
Wojciech Jaruzelski: Dziękuję Państwu za zadane mi pytania. Proszę wybaczyć, jeśli nie potrafiłem w pełni swoimi odpowiedziami Państwa usatysfakcjonować. prawdopodobnie w niektórych przypadkach pozostaniemy przy swoim zdaniu. Ale taka jest natura trudnych , dramatycznych wydarzeń historycznych, w ocenie których różnią się i historycy i politycy i zwykli obywatele. Najistotniejsze jest to, ażeby te historyczne różnice i spory nie dzieliły Polaków i dziś i jutro. Państwa, którzy zadali pytania, a czas nie pozwolił, aby na nie odpowiedzieć, przepraszam. Jednoczenie jestem do dyspozycji odnieść się do tych pytań w innym trybie, jaki Państwo uznają za stosowny.

(|1978 więcej słów||Wyślij artykuł do znajomych|Strona gotowa do druku)


Autor : bhpekspert _DNIA 16-11-2002 - 12:51 | 3716 raz(y) oglądano.
artykułów : Psychiczne znęcanie się nad studentami
Kariery O psychiczne znęcanie się nad studentami podejrzany jest jeden z wykładowców Akademii Bydgoskiej. Fakt ten bulwersuje tym bardziej, że uczelnia przygotowuje przyszłych pedagogów, a podejrzany profesor był kierownikiem jednego z zakładów akademii. Rektor odwołał go już ze stanowiska.
Profesor nadal wykłada, jednak rzecznik uczelni wyjaśnia, że rektor nie może inaczej postąpić. Jego zdaniem jedyne co mógł zrobić - to skierować sprawę do wyjaśnienia.

W tej chwili rzecznik dyscyplinarny pracuje nad sprawą i w momencie, w którym przedłoży rektorowi wnioski, pan rektor zdecyduje o dalszym jej biegu - powiedział RMF dr Mariusz Zawodniak.

O całej sprawie rektor dowiedział się od studentów i władz wydziału. Rzecznik dyscyplinarny musi teraz orzec, czy sprawą zajmie się dalej komisja dyscyplinarna, która może np. zawiesić profesora.
Studenci ofiarami psychicznych prześladowań (24 czerwca 2002)

O niczym nie chciałbym przesądzać, bo nie są nam znane rezultaty postępowania dyscyplinarnego, jakie prowadzi rzecznik dyscyplinarny - mówi rzecznik AB. Zapewnia przy tym, że rektor zrobi wszystko, by tę sprawę wyjaśnić.
To nie pierwszy tego typu przypadek na bydgoskiej uczelni, jednak po raz pierwszy władze akademii zadziałały tak zdecydowanie.
Przypomnijmy. Ponad dwa lata temu blisko 80 proc. trójmiejskich studentów stwierdziło, że są ofiarami prześladowania psychicznego. Wyniki tych badań zostały opublikowane dopiero po tragedii na Politechnice Gdańskiej pod koniec czerwca tego roku. 23-letni student zaatakował wtedy siekierą swojego profesora. Pracownik naukowy, który stanął w obronie wykładowcy, zmarł w szpitalu. Profesor został ranny w głowę.


(|240 więcej słów||Wyślij artykuł do znajomych|Strona gotowa do druku)


Autor : inspekcjapracy _DNIA 08-11-2002 - 05:40 | 8314 raz(y) oglądano.
artykułów : Kobieta największym wrogiem kobiety ?
Kariery
Kobiety nałogowo kradną sobie mężów, kochanków i pracę

Współczesne przykłady "trudno w męskim świecie wytłumaczalnej skrajnej awersji kobiet do kobiet" (za prof. Johnem Carino, psychoterapeutą z Chicago) można nad Wisłą - tylko spoglądając na scenę polityczną - mnożyć. Nie przepadają (lub nie przepadały) za sobą: Barbara Labuda, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP, i Barbara Piwnik, była minister sprawiedliwości; Teresa Kamińska, szefowa doradców premiera Jerzego Buzka, i Ewa Lewicka, wiceminister pracy w tym samym rządzie; Krystyna Łybacka, minister edukacji, szefowa SLD w Wielkopolsce, i Sylwia Pusz, poseł SLD; Zyta Gilowska, poseł PO, i Elżbieta Kruk z PiS; Halina Nowina-Konopka, posłanka LPR, i Izabella Sierakowska, posłanka SLD.
- Starcie dwóch silnych kobiecych osobowości może nawet na krótko odcisnąć piętno na losach globu, ale świat drugiej połowy XXI wieku zdominowany przez wyzwolone, przebojowe kobiety? To niemożliwe, kobiety na to nie pozwolą - zaśmiewa się dr Peter Mayer, seksuolog z Hamburga, autor książki "Kobieta kontra kobieta".

Wszechwładza plemników
- Kobieca agresja, niegdyś tłumiona, coraz częściej jest przejawiana wprost. Kobiety mówią bez ogródek o metodach, jakie stosują, by wyeliminować rywalkę w walce o awans albo mężczyznę - twierdzi Zofia Milska-Wrzosińska, psycholog z Laboratorium Psychoedukacji. Deborah Blum, autorka książki "Mózg i płeć. O biologicznych różnicach między kobietami i mężczyznami", laureatka nagrody Pulitzera, zastanawia się, z czego wynika wzajemna agresja kobiet, jakie są korzenie patriarchatu, i dochodzi do wniosku, że tkwią one w biologii i imperatywie rozrodczości, a ludzka struktura społeczna przypomina społeczność szczurów i szympansów:
w każdej z nich dominują samce. Ich działaniami w największym stopniu kieruje wspomniany imperatyw rozrodczości, któremu podporządkowują wszystkie swe poczynania, "nawet w cywilizowanym świecie białych kołnierzyków". To on motywuje ich do zdobywania władzy, choćby z narażeniem życia, bo stwarza większe szanse pomnażania własnych genów. W tym celu samiec jest gotowy sprzymierzyć się nawet z największym wrogiem.
"Zupełnie inaczej postępowały i wciąż jeszcze postępują kobiety spętane obowiązkami macierzyństwa" - zauważa Laurie Rudman z University of Minnesota w Minneapolis. "Gdy mężczyęni zdobywali pożywienie dla rodziny czy wyruszali na wojny, pozbawiane nadzoru przywódcy stada samice z gatunku homo sapiens zaczynały sobie skakać do oczu. To prageneza kłótliwości kobiet. Czy to nie same kobiety przeszkadzają w awansie innym kobietom?" - pyta Rudman.

Feministki przeciw agresji kobiet wobec kobiet
Nawet feministki podnoszą ostatnio larum, że kobiety nie wspierają się nawzajem. "Kłótnie, intrygi i ranienie się nawzajem to koszmar, który w wydaniu kobiecym nie przestaje być koszmarem. Przeciwnie, najczęściej przeradza się wówczas w megakoszmar. Rosnąca agresja, pośrednia, zakulisowa, jest czymś ohydnym. Przemoc psychiczna doznawana i zadawana kobietom przez kobiety niweczy w nas resztki nadziei na to, że możliwy jest lepszy świat niż ten, który mamy" - przyznała niedawno w piśmie "Zadra" Kazimiera Szczuka, czołowa feministka młodego pokolenia.
Rosalind Wiseman, autorka najświeższego bestsellera "Królowe matki i ich świta", odnotowuje z kolei wspomnienia nastoletnich dziewcząt, które największych podłości zaznały ze strony przyjaciółek i koleżanek. W ostatnich latach tym problemem zajmowała się grupa psychologów z University of Minnesota. Stwierdzili oni, że właśnie u dziewcząt w wieku 11-12 lat rodzi się "kobieca jadowitość". Szokują w tym kontekście wyniki badań zespołu prof. Kaja Björkqvista, fińskiego psychologa (badał wzajemne relacje wśród nastolatków i nastolatek). "Chłopcy wyładowują swą frustrację na czymś lub kimś obcym, neutralnym.
W naturze dziewcząt leży wyjątkowe okrucieństwo wobec przedstawicielek swej płci, często niedawnych przyjaciółek" - uznał Björkqvist.
"Kobiety nałogowo kradną sobie mężów, kochanków i pracę. Wykazują się autodestrukcją i autoagresją na niewyobrażalną skalę" - twierdzi Phyllis Chessler, amerykańska psychoterapeutka i radykalna feministka, autorka wydanej niedawno książki "Kobiety krzywdzą kobiety", która wywołała burzę w środowiskach feministycznych w Stanach Zjednoczonych.

Kobiety dyskryminują kobiety
- Kobiety są bardzo niesolidarne i prawie nigdy nie bronią się nawzajem przed atakami mężczyzn - twierdzi Katarzyna Korpolewska, psycholog, właścicielka firmy doradztwa personalnego Profesja Consulting. Jej opinię potwierdzają statystyki. Victoria Burbank, antropolog z University of California, przebadała 1370 kobiet z całej Ameryki, reprezentujących najróżniejsze profesje. 91 proc. skarżyło się, że największe szykany spotkały je ze strony innych kobiet. Zaledwie 17 proc. Polek (badania CBOS) chciałoby ściśle współpracować z kobietami, a aż 30 proc. naszych rodaczek uważa za nie do przyjęcia uznanie zwierzchności innej kobiety (podobnie myśli 42 proc. Francuzek).
- W pewnym warszawskim banku przełożona regularnie faworyzowała mężczyzn, aby udowodnić podległym jej kobietom, że są słabymi pracownicami. Mimo że mężczyźni nie mieli wyższych kwalifikacji ani nie osiągali lepszych wyników w pracy, szefowa ich wyróżniała - opowiada Katarzyna Korpolewska. Zdaniem Phyllis Chessler, mężczyźni znacznie sprawniej funkcjonują na gruncie zawodowym, ponieważ łatwiej oddzielają sprawy osobiste od profesjonalnych. Kobietom brak dystansu, bo we wszystkich obszarach życia powielają schemat powiązań rodzinnych. "Gdy kobieta poznaje kobietę, myśli: to będzie moja najlepsza przyjaciółka, matka chrzestna, której nigdy nie miałam - twierdzi Chessler. - Kiedy okazuje się to niemożliwe, wybranka zamienia się w mityczną złą teściową, krnąbrną córkę".
Elżbieta I nienawidziła Marii Stuart i w końcu posłała ją na szafot. Znacznie więcej szczęścia miała pięć wieków później, zachowując życie, Margaret Thatcher, której nie cierpiała - zresztą z wzajemnością - Elżbieta II. Katarzyna II bezwzględnie eliminowała ze swego otoczenia kobiety, które wpadły w oko jej rozlicznym kochankom.

Męski gen odpowiedzialności
Niemiecki badacz Eckhard Voland z Uniwersytetu w Giessen wysunął tezę, że niechęć teściowych do synowych ma wytłumaczenie genetyczne. Zdaniem naukowca, teściowe mogą podejrzewać, że dziecko synowej jest bękartem. Ta niepewność powoduje podświadomą niechęć do nowej córki. To teoria z gatunku dość egzotycznych. Bardziej chyba przekonująco brzmi konstatacja prof. Zbigniewa Lwa-Starowicza, seksuologa: - Od kiedy mężczyzna stracił patriarchalną pozycję, kobiety straciły "wspólnego wroga". Coraz więcej kobiet robi karierę, a na tym polu każdy jest rywalem. Nie występują jednak przeciwko mężczyznom, bo ich reakcja mogłaby być stanowcza i ostra. Wolą uderzyć w inne kobiety, bo wiedzą, jak je ranić.
- Problemem jest nasza kultura i cywilizacja - mówi Kazimiera Szczuka.
- Jest wiele dziedzin, dzięki którym mężczyźni mogą trenować solidarność, grę zespołową. Kobiety najczęściej nie mają życiowych doświadczeń bycia w kolektywie. Często nie myślimy o tym, że same możemy przejąć rolę liderki. Nie mogąc mieć władzy, negatywnie oceniamy te, które tę władzę posiadły, bo im zazdrościmy. Tłumimy energię, żeby w końcu skierować ją przeciwko sobie lub innej kobiecie, bo tylko ta metoda "wypuszczenia" jej nie pozbawia nas kobiecości w oczach otoczenia - uważa Szczuka.
A któż zabrania dziś kobietom wstępowania do armii, któż zabrania im "trenować solidarność"? Może problem "równoupośledzenia kobiet" i ich agresji wobec siebie tkwi gdzie indziej? Mężczyźni odziedziczyli po praojcach gen odpowiedzialności: za los swój i swej rodziny. Rynek narzucił im współpracę. Ten sam rynek - jak się wydaje - podzielił kobiety. Dlatego zapewne rację ma Phyllis Chessler, odżegnująca się dziś od fałszywej kobiecej solidarności, twierdząc: "Kobiety są już na tyle silne, by nie tylko przyznać się do rasizmu, nieprzychylności i homofobii, ale przede wszystkim do seksizmu. Nowa fala feminizmu powinna uznać fakt, że nie jesteśmy moralnie lepsze od mężczyzn. Mało tego, wspólnie z nimi musimy się zmierzyć z wyzwaniami współczesności".

Karolina Biela
Marek Zieleniewski

Kobiety się nie cierpią?
TAK NIE
Izabela Jaruga-Nowacka
pełnomocnik rządu ds. równego statusu kobiet i mężczyzn
Dyskryminacja w miejscu pracy zmusza kobiety do konkurowania z sobą o awans, dlatego, szczególnie w dużych firmach, panie wolą walczyć o pozycję w świecie mężczyzn niż współpracować z innymi kobietami. Kobiety powinny zrozumieć, że tylko przez wspólne działanie mogą wywalczyć prawo do uczestnictwa w procesie podejmowania ważnych decyzji. Monika Richardson
dziennikarka
Kobiety są bardziej żywiołowe i otwarte niż mężczyźni w okazywaniu sympatii i antypatii, dlatego może się wydawać, że kłócą się częściej niż panowie. Jednak dzięki zdolnościom empatycznym łatwiej nawiązują porozumienie. Poza tym kobiety są lepszymi menedżerami, bo zależy im przede wszystkim na realizacji projektu, a nie promocji własnej osoby, jak to bywa u mężczyzn.
Stanisława Celińska
aktorka
Rzetelna praca wymaga podejmowania szybkich decyzji i jasno określonego stanowiska. Taki styl pracy jest bliższy mężczyznom niż niektórym kobietom. Kobiety powinny się nauczyć pozostawiania problemów emocjonalnych w domu. Często prywatne rozterki innych kobiet przeszkadzają we współpracy. Z drugiej strony to właśnie kobiety są bardziej odpowiedzialne i solidne od mężczyzn. Grażyna Szapołowska
aktorka, współwłaścicielka Sza Cosmetics
Kobiety są bardziej sumienne, czują większą odpowiedzialność za wykonywaną pracę niż mężczyźni. Nigdy nie odmawiają i będą wszystko robić, żeby się wywiązać z obietnicy. Częściej to mężczyźni sprawiają kłopoty, ponieważ nie potrafią rozwiązać wielu problemów. Poza tym uważają, że powinni uwodzić i być uwodzeni, a takie podejście niekorzystnie wpływa na atmosferę w miejscu pracy.

Zbigniew Lew-Starowicz
seksuolog
Kobiety rywalizują z sobą brutalnie, co widać na przykład w szkołach, które są sfeminizowane i gdzie atmosfera jest nie do zniesienia. Młoda dziewczyna już w wieku przedszkolnym doświadcza bezwzględnej rywalizacji, bo dowiaduje się, co to znaczy być ładniejszą i lepiej ubraną. Mężczyzna może ukryć pewne elementy, które decydują o jego statusie. W ostatnich latach widać wzrost agresywności wśród kobiet, który tylko po części jest spowodowany ogólnym wzrostem agresji w naszym życiu. Źródłem kobiecych animozji zawsze była rywalizacja o mężczyznę, a teraz doszły jeszcze inne powody. Od kiedy mężczyzna stracił patriarchalną pozycję, kobiety straciły "wspólnego wroga". Coraz więcej z nich robi karierę, a na tym polu każdy jest rywalem. Nie występują jednak przeciwko mężczyznom, bo ich reakcja mogłaby być stanowcza i ostra. Wolą uderzyć w inne kobiety, bo wiedzą, jak je ranić.

Elżbieta I więziła Marię Stuart przez 19 lat, po czym kazała ją ściąć. Obie kobiety były wcześniej rywalkami w walce o tron angielski. Elżbieta zazdrościła też królowej Szkocji urody i płodności. Ambicją Bony Sforzy była synowa z liczącego się, monarszego rodu. Nie mogła przeboleć, że Zygmunt August pojął za żonę Barbarę z Radziwiłłów, poddaną z Wielkiego Księstwa Litewskiego.
Elżbieta I nienawidziła Marii Stuart i w końcu posłała ją na szafot. Znacznie więcej szczęścia miała pić wieków później, zachowując życie, Margaret Thatcher, której nie cierpiała - zresztą z wzajemnością - Elżbieta II. Katarzyna II bezwzględnie eliminowała ze swego otoczenia kobiety, które wpadły w oko jej rozlicznym kochankom. Podejrzewano, że Bona Sforza otruła ukochaną swojego syna Zygmunta Augusta, Barbarę Radziwiłłównę. Katarzyna Medycejska - po śmierci swego męża Henryka II - zrujnowała i pozbawiła przywilejów Dianę de Poitiers, "wysoko postawioną dziwkę mojego jedynego mężczyzny" - jak mówiła.

Magdalena Zawadzka
aktorka
Jako początkująca aktorka spotykałam się z zawiścią ze strony starszych, doświadczonych już koleżanek. Ponieważ byłam jeszcze bardzo młoda, przykrości, których doznawałam, głęboko mnie dotykały. Byłam nieodporna na złośliwości. Postanowiłam, że w przyszłości nigdy nie będę miała za złe innym kobietom urody czy młodości, a zamiast zazdrościć koleżankom, będę je wspierać. Dzisiaj zupełnie nie zwracam uwagi na krzywdzące opinie czy plotki na mój temat.

Zofia Milska-Wrzosińska
psycholog z Laboratorium Psychoedukacji
Kobieca uległość, kiedyś postrzegana jako gwarancja męskiego szczęścia, przestaje być wabikiem. Coraz więcej mężczyzn poszukuje kobiet walczących, które są w stanie w niepewnych czasach zadbać o nich i dzieci. Wzrasta społeczne przyzwolenie, a nawet zapotrzebowanie na agresywność kobiet. Jedna z moich pacjentek podeszła w szkole do córki swego żonatego kochanka i powiedziała: "Tatuś nie kocha twojej mamy, ale mnie, musisz to zrozumieć". Jeszcze dziesięć lat temu kobieta, która bardzo ostro próbowałaby przejąć cudzego mężczyznę, zostałaby przez niego odrzucona. Dziś mężczyźni coraz częściej potrafią taką postawę usprawiedliwić."Zrobiła coś okropnego, ale to znaczy, że jej naprawdę zależy" - mówią.

Monika Jaruzelska
dziennikarka, stylistka
W moim zawodzie granice płci mocno się zacierają, ale zarówno współpracować, jak i rywalizować wolę z mężczyznami. Podoba mi się, że łatwo jest odczytać ich intencje. Taka "przejrzystość" umożliwia podjęcie odpowiedniego działania. W rozmowach z koleżankami muszę być dyplomatką. Kobiety są wrażliwe i często reagują emocjonalnie, a ja nikogo nie chcę urazić. Podczas konfrontacji zwracam uwagę nie tylko na słowa kobiet, ale też na ich mimikę czy gesty. W stosunku do mężczyzn mogę być bezpośrednia.

Izabella Cywińska
reżyser, była minister kultury
Nad kobietami, nawet tymi inteligentnymi i "wyselekcjonowanymi", czasami trudno jest zapanować. W czasie spotkań w Klubie 22, do którego należę, dochodzi niekiedy do głośnych dyskusji. Kobiety żywiej reagują na argumenty przeciwniczki i zacieklej bronią swoich racji. Mam więcej szczęścia do kobiet, łatwiej mi się z nimi współpracuje, bo mężczyźni po prostu nie lubią podlegać kobietom, ale kierowanie kobietami wymaga większej cierpliwości


(|1982 więcej słów||Wyślij artykuł do znajomych|Strona gotowa do druku)


Autor : vademecum _DNIA 06-09-2002 - 07:25 | 7927 raz(y) oglądano.
artykułów : Radna Beata Bodniak ma nadzieję, że rola w
Kariery Radna Beata Bodniak ma nadzieję, że rola w "Golasach" pomoże jej zrobić karierę



INDIE 2015


Nasza nowa strona


Kodeks pracy


OKRESOWY Dla SŁUŻBY BHP, SZKOLENIE SIP


Kategorie


POZWOLENIA ZINTEGROWANE-HANDEL CO2


Głosowanie

Czy Państwowa Inspekcja Pracy spełnia swoją rolę

[ Wyniki | Ankiety ]

Głosów: 330
Komentarzy: 1


Polecamy ebooki



BHP EKSPERT Sp.z o.o.

NIP 678-315-47-15 KRS 0000558141 bhpekspert@gmail.com
tel.kom.(0)501-700-846
Tworzenie strony: 0,154190063477 sekund.