Motocykliści terroryzują Warszawę!
Jazda pod prąd, szaleńcze wyczyny na osiedlowych uliczkach i wyścigi z prędkością dwustu kilometrów na godzinę w centrum miasta, to codzienność. Są ofiary śmiertelne!
Na Wisłostradzie 18 czerwca zginął najlepszy kumpel Mateusza. Pożyczył od niego motocykl i pojechał do domu. Ale nie dojechał. Bezpośrednią przyczyną śmierci były obrażenia klatki piersiowej i jamy brzusznej. – Może ktoś zajechał mu drogę? – zastanawia się Mateusz. Dla Janusza, młodego warszawiaka, sprawa jest jasne: – To psychopaci. Faceci na ścigaczach mają nierówno pod sufitem. Szaleńcy, którzy zabijają siebie, a przy okazji innych.
ORYGINALNY ARTYKUŁ [4]
Komentarze