Kodeks pracy po drugim czytaniu
Chory pracownik nie straci?
Odebranie prawa do wynagrodzenia w pierwszym dniu niezdolności do pracy oraz ograniczenia wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych
zdominowały dyskusję w Sejmie nad nowelizacją kodeksu pracy oraz ustaw z nim związanych.
Propozycja odebrania wynagrodzenia za pierwszy dzień niezdolności do pracy okazała się nie do zaakceptowania dla Polskiego Stronnictwa Ludowego, Unii Pracy oraz Prawa i Sprawiedliwości.
Poseł Lech Kaczyński, który przedstawiał stanowisko PiS, zaproponował wykreślenie tego przepisu z projektu. Jego zdaniem zbyt wiele gospodarstw domowych żyje tylko z bieżących zarobków bez żadnych oszczędności i odebranie wynagrodzenia za pierwszy dzień choroby pracownika stanowić może zbyt duże uszczuplenie budżetów domowych. Wykreślenie tych przepisów stanowi warunek poparcia zmian w kodeksie pracy przez Prawo i Sprawiedliwość.
Poseł sprawozdawca argumentował, że takie rozwiązanie jest powszechne w wielu krajach Unii. Wprowadzenie takiego przepisu w naszym kodeksie pracy pozwoli pracodawcom obniżyć koszty związane z chorobą pracownika o 10-15 proc. Równocześnie zwrócił uwagę, że w dalszym ciągu za cały czas choroby będą otrzymywać wynagrodzenie kobiety w ciąży, a także osoby, które uległy wypadkom przy pracy.
Równie wiele kontrowersji wywołały propozycje zmian przepisów dotyczących wynagradzania za pracę w godzinach nadliczbowych.
Zdaniem posłanki Anny Sobeckiej z Ligi Polskich Rodzin, przepisy w założeniu miały zniechęcać pracodawców do zatrudniania pracowników ponad normę. Jednak proponowane rozwiązania idą w przeciwnym kierunku i mogą stanowić podstawę do nadużyć.
Z powszechną akceptacją spotkały się natomiast przepisy projektu ograniczające nadużywanie przez pracodawców tzw. samozatrudniania oraz przepisy ograniczające ochronę działaczy związków zawodowych.
Posłowie zgłosili kilkadziesiąt poprawek do rozpatrywanego projektu zmian w kodeksie pracy, którymi w trybie pilnym zajęła się Komisja Nadzwyczajna. Głosowanie nad nowelizacją kodeksu odbędzie się prawdopodobnie jeszcze na tym posiedzeniu Sejmu.
Komentarze