W jednym z domów w Trzebini policja znalazła szczątki 80-letniej kobiety i zwłoki powieszonego jej 63-letniego syna. Prawdopodobnie kobieta nie żyła już od kilku miesięcy - a jej współdomownik cały czas odbierał za nią rentę.
Cała sprawa wyszła na jaw przez przypadek - tamtejszy Zakład Ubezpieczeń Społecznych miał wątpliwości, czy pieniądze trafiają do odpowiedniej osoby. Ponieważ nikt nie odpowiadał na monity i nie otwierał drzwi domu, ZUS o wyjaśnienie tej sprawy poprosił policję. W piątek, po uzyskaniu nakazu prokuratorskiego, funkcjonariusze weszli do środka. - Zastali tam wstrząsający widok - na strychu wisiało ciało syna właścicielki domu, który prawdopodobnie popełnił samobójstwo w ostatnich dniach, a w przydomowej komórce w worku rozkładające się zwłoki jego matki - mówi podinspektor Dariusz Nowak, rzecznik małopolskiej policji.
Prawdopodobnie staruszka nie żyła już od kilku miesięcy - nie wiadomo jeszcze, czy zmarła w sposób naturalny, czy została zabita? W każdym razie jej syn utrzymywał zgon matki w tajemnicy i cały czas odbierał wypłacane miesięcznie kilkaset złotych jej renty. Kiedy zorientował się, że sprawą interesują się inspektorzy ZUS, przypuszczalnie popełnił samobójstwo. - W rozwiązaniu tej makabrycznej i tajemniczej sprawy być może pomoże nam sekcja zwłok obu ciał - dodaje podinsp. Dariusz Nowak.
Komentarze