Dwa trupy i zakupy a Carrefour był czysty 30.11.2002 [1]

Autor : kodeks Dodano: 30-11-2002 - 07:58
POLITYKA POLITYKA [2]
Dwa trupy i zakupy

7 grudnia 2001 r. w Szczecinie zawalił się supermarket in spe. Śmierć pod gruzami spotkała dwie osoby,
kolejnych dziesięć zostało rannych. Inwestorem budowy był Carrefour, który wykazał się szlachetnością
i publicznie obiecał wszechstronną pomoc rodzinom ofiar i okaleczonym ludziom.

Przyczyną zawalenia się stropów były błędy projektowe. Projektantem była firma Inter Commerce. Carrefour jest więc czysty. To, że Francuzi, czyli inwestorzy, zainteresowali się losem poszkodowanych, świadczy o ich miękkim sercu oraz zadaje kłam obiegowym i krzywdzącym opiniom, że właściciele supermarketów to zimnokrwiste dranie, którzy ludzi traktują jak mierzwę. No więc

nie wierzcie w żadną dobroć supermarketową.

Carrefour jako inwestor zamówił w Inter Commerce projekt budynku supermarketu i otrzymał go wraz z niezbędnym zezwoleniem właściwych organów. Następnie Carrefour zatrudnił wykonawcę, a ten zgłosił zapotrzebowanie do IC, czyli projektanta, na tzw. projekt wykonawczy, na podstawie którego wykonuje się dopiero prace budowlane. Miał on być dostarczany wykonawcy sukcesywnie. W listopadzie prezes IC otrzymał informacje, że na budowie wprowadzane są istotne odstępstwa od projektu stworzonego w jego firmie.

9 listopada 2000 r. Inter Commerce wysyła pismo do panów Philizota i Czajkowskiego zawiadamiające, iż na ich budowie dokonuje się zmian projektu konstrukcyjnego galerii. Zmiany te są na tyle istotne, że zdaniem IC konieczne jest stworzenie kolejnego projektu, opatrzonego zezwoleniami odpowiednich organów polskiej administracji. Nie dostaje na to pismo odpowiedzi.

27 listopada IC wysyła kolejne pismo do szefa Carrefour Polska Guy Yareta, w którym uprzejmie informuje Francuza, iż prace na budowie jego firmy naruszają prawo. Budowa nie jest realizowana zgodnie z wydanym pozwoleniem, które dotyczyło innego projektu. Polska firma uprzedza elegancko, że takie zmiany oznaczają samowolę budowlaną, której rezultat z mocy polskiego prawa należy rozebrać. Odpowiedzi brak.

29 listopada przedstawiciele spółki Inter Commerce próbują wejść na budowę centrum handlowego w Szczecinie celem dokonania tzw. nadzoru autorskiego. Mają przy sobie wszelkie pełnomocnictwa. Nadzór autorski, co warto wiedzieć, nie jest kaprysem autora projektu, lecz obowiązkiem stawianym mu przez prawo budowlane. Francuzi nie wpuszczają projektantów na budowę i odmawiają okazania dziennika budowy. W piśmie, które IC wysyła na ręce Guy Yareta z Carrefoura, prezes IC Rudolf Skowroński uprzedza o konsekwencjach grożących inwestorowi stosującemu podobne praktyki. Znów żadnej reakcji.

7 grudnia 2000 r. tuż po lawinie listów alarmowych zawaliła się konstrukcja wznoszonego supermarketu.

Rodziny poszkodowanych otrzymały po 3 tys. zł, ranni – piżamy od Carrefoura i po tysiąc złotych. I to było tyle, jeśli chodzi o zadośćuczynienia ze strony francuskiej firmy.

Kolejne centrum handlowe

Carrefour Polska budował w Warszawie na dworcu Warszawa Wileńska.

15 grudnia 2001 r., czyli w tydzień po katastrofie budowlanej w Szczecinie, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego wstrzymał prowadzenie tu robót ze względu na odstępstwa od zatwierdzonego projektu. Innymi słowy, pan inspektor stwierdził, że ma do czynienia z samowolą budowlaną. Co ważne, w swoim piśmie inspektor mówił wyraźnie o odstępstwach od projektu z 1999 r. I o niczym innym.

2 stycznia 2001 r. ten sam powiatowy inspektor nadzoru budowlanego udzielił pozwolenia na wznowienie robót budowlanych. Uzasadnił swą decyzję tym, że inwestor złożył wymagane prawem dokumenty i wniosek o wznowienie prac. To wzrusza bardzo, że inspektor nie bacząc na Wigilię i Nowy Rok pracował spiesz-nie nad uwzględnieniem wniosku inwestora, by w końcu zmienić swoją decyzję. Ale i tak się okazało, że inspektor gonił w piętkę. Jego decyzja o wstrzymaniu prac budowlanych z 15 grudnia była nic nie warta, albowiem już od dawna projekt budowa-nego supermarketu był zmieniony zgodnie z prowadzonymi pracami, więc powoływanie się przez niego na projekt z 1999 r. było bez sensu.

Już 1 grudnia burmistrz gminy Warszawa Centrum podjął decyzję o zmianach w projekcie uwzględniających, trzeba trafu, akurat te roboty, które inspektor gapa uznał za niezgodne z projektem z 1999 r. Dla nikogo nie jest jasne, dlaczego przedstawiciele Carrefoura chcieli przysporzyć sobie problemów nie pokazując inspektorowi wstrzymującemu im budowę projektu z 1 grudnia 2000 r., który czynił jego decyzję bezsensowną. Zapomnieli? Pomysł, że pismo burmistrza było antydatowane w sposób ratujący budowę centrum handlowego, odrzucamy z niechęcią.

Jednak nawet odrzuciwszy podejrzenia, musimy zauważyć, że cudownie objawiona decyzja burmistrza i tak była warta tyle, ile papier, na której ją wydrukowano. Bo żeby decyzja stała się prawomocna, musi upłynąć 14 dni od daty otrzymania jej przez wszystkie zainteresowane strony. A tej cudownie zrodzonej burmistrzowskiej decyzji niektórzy zainteresowani w ogóle nie otrzymali. A inni – przynajmniej jedna ze stron – dostali ją 27 grudnia 2000 r. (!). Czyli 12 dni po decyzji inspektora wstrzymującej budowę. Zaś data uprawomocnienia się decyzji burmistrza upływałaby dopiero 10 stycznia 2001 r.

Z kolei decyzja inspektora nadzoru z 2 stycznia 2001 r. o zgodzie na wznowienie prac uprawomocniłaby
się po 14 dniach i dopiero 16. Carrefour mógłby znów podjąć legalnie budowę. Tymczasem już 11 stycznia roboty szły pełną parą, a fundamenty były gotowe w 90 procentach. Z każdego punktu widzenia były to poważne nieprawidłowości. Oznacza to, że Carrefour był uprzejmy przystawać na samowolę budowlaną, którą polskie prawo nakazuje rozebrać. Bezwarunkowo.

Podsumujmy.

Ogromna i bardzo bogata francuska firma buduje w Szczecinie supermarket. Na budowie dochodzi do łamania przepisów, o czym informowany jest inwestor. Ale nie wykazuje zainteresowania całą sytuacją, aż następuje katastrofa. Prokuratura również nie jest zainteresowana wglądem w dokumenty świadczące o tym, że inwestor wiedział o odstępstwach od projektu. Czyż wiedza inwestora o rażących nieprawidłowościach na jego budowie i milczące ich akceptowanie nie są powodem do pociągnięcia Carrefoura do odpowiedzialności? Czy utrudnianie kontroli ze strony projektanta nie jest okolicznością obciążającą?

Z głównego Urzędu Nadzoru Budowlanego, otrzymaliśmy odpowiedź: Inicjatorem odstępstw od projektu był inwestor, który podjął decyzję o likwidacji słupa nośnego i opracowanie dokumentacji zamiennej. Wykonawca realizował to, co mu inwestor zlecił, a nie odwrotnie. Na temat odpowiedzialności inwestora decyzje podejmuje prokurator a nie Główny Urząd Nadzoru Budowlanego.

Ale w prokuraturze najwyraźniej nikt nie chce się nad tym urzędowo zastanawiać.

Zadaliśmy też pytania dotyczące całej sprawy firmie Carrefour. Jej rzeczniczka prasowa Agata Paszkowska odpowiedziała nam uprzejmie, że to,o co pytamy, dotyczy wykonawcy budowy, a nie Carrefoura, ergo nie udzieli nam odpowiedzi. Dziwne. Nie pytaliśmy przecież, co słychać u prezesa IC, tylko interesowaliśmy się, czemu Carrefour nie odpowiadał na monity o nieprawidłowościach na ich budowie, które przyniosły skutek w postaci dwóch trupów.

Opisane perypetie budowlane pokazują, że niektóre sieci supermarketów słabo uzależnione są od polskiego prawa – zarówno budowlanego, jak i przepisów prawa pracy. Boimy się pomyśleć, dlaczego tak się dzieje.


Autor : Maciej Wiśniowski

Komentarze

Wyświetlanie Sortowanie
Tylko zalogowani użytkownicy mogą komentować. Zarejestruj lub zaloguj się [3]
Links
  [1] http://bhpekspert.pl/index.php?name=News&file=article&sid=330
  [2] http://bhpekspert.pl/index.php?name=News&catid=&topic=59
  [3] http://bhpekspert.pl/user.php