Pracodawca jednak poinformował ją, że jej angaż już się rozwiązał po okresie wypowiedzenia, gdyż w chwili wymówienia nie była jeszcze w ciąży. Kobieta złożyła wówczas pozew do sądu, żądając przywrócenia do pracy. Sąd uwzględnił jej żądanie.
Pracownik może odwołać się od wypowiedzenia umowy o pracę w ciągu siedmiu dni od otrzymania tego pisma (art. 264 § 1 k.p.).
Gdy pracownica w ciąży dowiedziała się o swoim stanie już po upływie tego terminu i złożyła pozew np. 14 dni po otrzymaniu wymówienia, w praktyce powstają problemy, jakie są skutki przekroczenia tego terminu. Niejednokrotnie bowiem pozwani pracodawcy wnoszą o oddalenie powództwa, gdyż doszło do przekroczenia siedmiu dni dopuszczalnych na złożenie odwołania od wymówienia.
Taki zarzut będzie jednak bezskuteczny, bo choć przepisy nie określają tego jednoznacznie, trzeba przyjąć, że siedmiodniowy termin na złożenie odwołania należy liczyć od daty, gdy pracownica powzięła wiedzę o tym, że jest w ciąży.
Do takich wniosków skłania też uzasadnienie wyroku SN z 29 marca 2001 r. (I PKN 330/ 00). Przy czym także w razie przekroczenia przez pracownicę tego terminu, może ona na podstawie art. 265 § 1 k.p. wnosić do sądu o jego przywrócenie. Wówczas wskazuje, że do uchybienia doszło bez jej winy (np. z powodu złego stanu zdrowia lub mylnego pouczenia).
Jeżeli sąd przywróci do pracy pracownicę w ciąży, firma musi liczyć się z obowiązkiem zapłaty na jej rzecz wynagrodzenia za czas pozostawania bez pracy. A to dlatego, że pracownikowi, który podjął pracę w wyniku przywrócenia, przysługuje wynagrodzenie za czas pozostawania bez pracy.
Przy czym w przypadku gdy umowę o pracę rozwiązano z pracownicą w okresie ciąży lub urlopu macierzyńskiego, wynagrodzenie przysługuje za cały czas pozostawania bez pracy (art. 47 k.p.). Tak więc, w razie wygrania przez pracownicę procesu o przywrócenie do pracy z powodu wadliwego wypowiedzenia umowy o pracę, pracodawca jest zobowiązany nie tylko ponownie zatrudnić ją, ale także i zapłacić jej wynagrodzenie za okres, przez jaki była bez pracy. W praktyce mogą być to znaczne kwoty.
Przykładowo
Pracownica była zatrudniona na umowę o pracę na czas nieokreślony. Firma wypowiedziała jej umowę o pracę , umowa rozwiązała się 31 maja 2010 r. Nie godząc się z tym, pracownica w pozwie do sądu domagała się przywrócenia do pracy. Sąd uznał, że wypowiedzenie umowy było wadliwe, gdyż pracownica w dacie rozwiązania umowy była w ciąży, i przywrócił ją do pracy.
Wyrok ten uprawomocnił się 2 maja 2011 r. pracownica stawiła się do firmy 4 maja 2011 r., a następnie zażądała wypłaty wynagrodzenia za czas pozostawania bez pracy. Gdy pracodawca odmówił, wystąpiła z kolejnym pozwem, żądając zasądzenia wypłaty za okres bez pracy. Sąd uwzględnił to i przyznał jej wynagrodzenie za cały okres pozostawania bez zajęcia od 1 czerwca 2010 r. do 3 maja 2011 r.
|
Komentarze