VORTAL BHP
Aktualnie jest 860 Linki i 253 kategori(e) w naszej bazie
WARTE ODWIEDZENIA
 Co nowego Pierwsza 10 Zarekomenduj nas Nowe konto "" Zaloguj 20 kwietnia 2024
KONTAKT Z NAMI

Robert Łabuzek
+48501700846
 
Masz problem z BHP
szukasz odpowiedzi ?
Szybko i gratisowo otrzymasz poradę
zadzwoń lub napisz na maila.

Na stronie przebywa obecnie....

Obecnie jest 60 gości i 0 użytkowników online.

Możesz zalogować się lub zarejestrować nowe konto.

Menu główne


Google

Przeszukuj WWW
Szukaj z www.bhpekspert.pl

Proza życia bez fikcji 3.02.2003 Autor : inspekcjapracy
Przestępstwa Proza życia bez fikcjiNadmiar wolnego czasu bywa zgubny


Do więziennej biblioteki wchodzi się jak do zwykłej celi. Podobne drzwi, charakterystyczny zgrzyt klucza w zamku. Pomieszczenie jest dość spore. W środku półmrok. Cisza. Być może jest to najcichsze miejsce w więzieniu. Wszystkie książki na regałach są bardzo starannie oprawione w szary, rzadko już spotykany papier.
Dzisiaj nie ma czytelników. Tylko trzech osadzonych, którzy zostali przydzieleni do pracy w bibliotece, pochyla się nad katalogami. Robota jest spokojna i czysta. Robert, 25 lat pozbawienia wolności za zabójstwo, chwali ją sobie. - Jestem tu dopiero od siedmiu miesięcy, mój poprzednik przepracował aż sześć lat. Wcześniej pracowałem w różnych miejscach. Tu jest spokojnie, ale praca odpowiedzialna. Tak, odpowiedzialna, bo trzeba dokumentacji pilnować i książek też...

Jest technikiem budowlanym. Literatura piękna specjalnie go nie pociąga, ale popularnonaukowa, techniczna - owszem, czasem tak.

- W bibliotece nie mogą pracować przypadkowi ludzie - twierdzi Janusz Tomaszek, kaowiec z zakładu karnego. - Muszą mieć minimum średnie wykształcenie. Już się zdarzyło, że ktoś zawalił robotę.

Zakłady karne w Polsce różnią się między sobą, choćby warunkami odbywania kary. W nielicznych są wydzielone sale do spotkań intymnych ze współmałżonkami, w pozostałych, jak w Tarnowie - ich brak. Ale wszystkie polskie więzienia mają biblioteki. Muszą mieć. Obowiązkowo, regulaminowo. Tak było, tak jest i tak będzie.

Jacek Matrejek, zastępca dyrektora ZK w Tarnowie, który zna dość dobrze dzieje więziennictwa nie tylko w Polsce, cytuje fragment artykułu z tarnowskiego tygodnika "Hasło", z 1927 r.: Biblioteka dostarcza nieszczęśnikom istotnej strawy duchowej.

Rok wcześniej, w 1926 r., wybudowano to więzienie, uchodzące wówczas za jedno z najbardziej nowoczesnych w Europie. O bibliotece, jak widać, nie zapomniano. Od dawna bowiem wszystkie systemy penitencjarne świata opierają się na przekonaniu, że skazany powinien mieć jak najmniej czasu na myślenie. Tak lepiej jest dla niego i dla innych. Nadmiar wolnego czasu bywa zgubny w skutkach.


Skazany typu N.P.U.
- Jeszcze do 1989 r. problem ten był łatwiejszy do rozwiązania - mówi dyrektor Matrejek. - Wszyscy skazani musieli obowiązkowo pracować i uczyć się. Jeśli tak się nie działo i któryś z osadzonych był typu N.P.U. (nie pracuje, nie uczy się), administracja obrywała po głowie. Po 1989 r. i po zmianach na rynku pracy więźniowie stracili zatrudnienie. W przywięziennych zakładach - w takich jak nasz - znacznie zmniejszono produkcję. Dzisiaj pracuje u nas nie więcej niż 10 - 20 proc. osadzonych. Nadmiar wolnego czasu rzeczywiście stał się problemem. Wpadliśmy nawet na pomysł, by rozegrać turniej cymbergaja, ale wyszło na to, że na całe więzienie umieją w to grać raptem trzej skazani i ja.

W każdym zakładzie karnym próbuje się, jak to mówią, robić kulturę. Są kółka zainteresowań, spotkania z artystami, dla niektórych wycieczki do muzeów, wyjścia do kina. W gabinecie Janusza Tomaszka stoi kilka dużych modeli okrętów - to efekt działalności kółka modelarskiego. Ścianę zdobi pokaźnych rozmiarów obraz olejny z 1996 r., przedstawiający okręt wojenny na morzu. Malowało go dwóch więźniów; jeden zaczął, drugi ukończył dzieło, gdy tamtego przeniesiono do innego więzienia. Swego czasu w Tarnowie trzymano zdolnego portrecistę. Janusz Tomaszek spotkał go nie tak dawno pod krakowskimi Sukiennicami. Zarabiał na życie malowaniem.

Tomaszek czasami próbuje posiłkować się znajomościami na mieście. A to poetę jakiegoś zaprosi, a to aktorów. - Co tu ukrywać. Niektórzy przychodzą po to, by po raz pierwszy w życiu zobaczyć kryminał. A jak już zaspokoją swoją ciekawość, nie chcą potem wracać. W takim mieście jak Tarnów możliwości prędko się wyczerpują.

Przeto wszystko wskazuje na to, że więzienna biblioteka, jako antidotum na nadmiar wolnego czasu, jest w zakładzie karnym najpewniejszym punktem.


Książki wypalone
W Tarnowie na ponad 800 skazanych do biblioteki zapisała się połowa. Janusz Tomaszek w ciągu 9 lat poczynił w tym względzie pewne obserwacje: - Część skazanych czyta, bo lubiła czytać wcześniej, inna część czyta, bo myśli, że polubi to robić. Inni czytają, gdyż zaleca im to wychowawca. Ot, taki mały przymus dydaktyczny. Jeszcze inni cenią bibliotekę jako skrzynkę kontaktową, możliwość opuszczenia celi. Są też tacy, którzy chcieliby pożyczać książki na kilogramy. Służą im do ćwiczeń fizycznych. Butelki z wodą są mniej praktyczne, bo woda się łatwo wylewa.

Książka w więzieniu od dawna pełniła różnoraką rolę. Nie zawsze oświatową. Dowodem tego jest przechwycony przez służbę więzienny gruby egzemplarz z twardymi okładkami, z kunsztownie wyżłobionym w środku kartek otworem. Więzień chował tam zabronioną grzałkę, lecz mógł schować cokolwiek innego, łącznie z ostrym narzędziem służącym do robienia tatuaży.

Z książek korzysta grypsera - niekiedy próbuje między kartkami sprytnie przemieszczać informacje.

- Wielu skazanych nie szanuje książek. Często giną w niejasnych okolicznościach, ale wiemy, że to rezultat wykorzystania kartek w różnych celach. Jako wolnego miejsca na zapiski, na grę w kółko i krzyżyk, na odnotowanie wyniku gry w karty czy też jako papieru toaletowego. Niektóre książki służą też do rozładowywania agresji. Łatwo nimi rzucić w kogoś, o ścianę czy wyrzucić z okna celi...

Wyjaśniła się ponadto tajemnica sporej wśród więźniów popularności części książek religijnych. Okazało się, że szczególnego rodzaju papier świetnie nadaje się do robienia skrętów. W latach 2001 - 2002 zniknęło 221 różnych książek, niektóre zostały - mówiąc wprost - wypalone.

Ale - cokolwiek by rzec - książki w więzieniu przede wszystkim się czyta. Które, jakie? Zdaniem Tomaszka, gusta mniej więcej odpowiadają ogółowi społeczeństwa. Sensacja, przygoda, kryminały. Nie obowiązuje więzienna cenzura jak w przeszłości w przypadku filmów, a wcześniej przez lata w polskich więzieniach nie wolno było oglądać westernów.

Wielu więźniów, którzy opuszczają tarnowski zakład, pozostawia swoje książki, z którymi tu przyszli albo otrzymali je jako nagrody. Jest protokół, który wymienia wszystkie odnalezione w celach egzemplarze i tytuły. Przykładowo: M. Wolski, Antybaśnie, J.S. Stawiński, Młodego warszawiaka zapiski z urodzin, S. Szmaglewska, Zapowiada się piękny dzień, B. Wołoszański, Sensacje XX wieku, K. May, Syn łowcy niedźwiedzi, C. Cussler, Wydobyć Titanica, J. Fenimore Cooper, Pogromca zwierząt, G. Seymour, Zabawa w śmierć, A. MacLean, Działa Nawarony, S. Milc, Złoty trójkąt śmierci, A. Szklarski, Tomek w Gran chaco, A. Wojt, Prawdziwy mężczyzna, J. Łopuski, Losy AK na Rzeszowszczyźnie od sierpnia do grudnia 1944.

Kilka książek w języku rosyjskim pozostawił skazany z Rosji.


Amerykańska zaraza
W bibliotece na piętrze jest 21,5 tys. woluminów. To największy po Miejskiej Bibliotece Publicznej księgozbiór w Tarnowie. Janusz Tomaszek wspomina: - Ostatni raz zakupy do biblioteki poczyniłem w grudniu 1999 r. W okresie 9 lat jeden jedyny raz. Przybyło 76 tytułów za 2680 złotych.

Obecnie funduszy na księgozbiór się nie przeznacza, gdyż zakład karny musi się martwić, za co wyżywi skazanych. W przeszłości zakłady karne wymieniały się fragmentami księgozbiorów, by uzyskać większą różnorodność.

Spora część książek pochodzi z darowizn. W 1994 r. trafiły tu z likwidowanej zakładowej biblioteki tarnowskiego Tamelu, wcześniej z Empiku. Jedno ze stowarzyszeń religijnych podarowało egzemplarze Pisma Świętego oraz publikacje o papieżu Janie Pawle II. Bardzo aktywny jest pod tym względem Zbór Świadków Jehowy, który w dwu ostatnich latach przekazał około 80 publikacji na temat wiary. Czterdzieści pięć książek przyniósł do biblioteki Janusz Tomaszek od swojego kolegi. Coś dorzucił też dyrektor Matrejek.

Zaraz po 1989 r. z biblioteki wywieziono dwie nyski niepotrzebnych tomów. Leninów i Marksów. Zachowano kilka najbardziej okazałych egzemplarzy. Na pamiątkę.

Jeszcze dziś łatwo sprawdzić, jakie tytuły przeważały na początku lat 50. w więziennej bibliotece: Oblicze moralne człowieka radzieckiego, O większy udział chłopów w Planie 6-letnim, Amerykańska zaraza nad Koreą, Rozmowy towarzysza Stalina z korespondentem "Prawdy"...

Z dokumentacji wynika, iż książki te były przez więźniów pożyczane. Ale czy czytane?

Dzisiaj też obowiązują zalecenia co do wyboru lektury. Dotyczą one zwłaszcza tych osadzonych, których trapi problem alkoholizmu i narkomanii. W bibliotece są więc pozycje poświęcone walce z uzależnieniami. Żartów nie ma. Czytać trzeba, bo wychowawca każe pisać potem wypracowania na ten temat.

Jest parę wydań bibliofilskich z lat międzywojennych, gdy zaczynała się historia tarnowskiego więzienia i jeszcze wcześniejszych. Ot, chociażby wydane w 1922 r. nakładem Gebethnera i Wolffa Urywki z pamiętnika. Wybór listów Juliusza Słowackiego. Książka mało używana. W ciągu ostatnich 35 lat miała 9 czytelników, ostatniego w 1973 r.

- Poezja u nas chodzi, ta bardziej zrozumiała - informuje bibliotekarz Robert.


Więzienna kariera Dyzmy
Ale chodzi z rzadka, to fakt. Ostatnio furorę robi podarowana przez Ogólnopolskie Towarzystwo Dyscyplin Atletycznych w Ujsołach (woj. śląskie) Polska Encyklopedia Rekordów, Niecodzienności i Osobliwości. Towarzystwo atletyczne zawiadamia ponadto administrację więzienia, że promując kulturę fizyczną, przekaże wieloczynnościowe ławeczki do wyciskania oraz urządzenia do ćwiczeń mięśni i brzucha. Akcją objęto 12 zakładów karnych w kraju.

Gdyby nie fakt, że do Tarnowa dotarło 50 egzemplarzy tej osobliwej encyklopedii, bywalcy biblioteki musieliby zapisywać się po nią do kolejki. Ale i tak niektóre egzemplarze, typowa klejonka, nie wytrzymują popularności i są już sfatygowane.

Na niektóre pozycje trzeba jednak czekać. Więźniowie w Tarnowie chętnie sięgają na przykład po książkę J. Salingera Buszujący w zbożu, modną w latach 50. i 60. powieść wśród młodzieży amerykańskiej o wewnętrznych niepokojach dojrzewającego chłopca, który buntuje się przeciwko mieszczańskiemu stylowi życia. W bibliotece są dwa egzemplarze tej książki, a więc trzeba czekać.

- Parę harlequinów mamy pod ręką, bo o nie także czasem ktoś zapyta - dodaje więzienny bibliotekarz.

Dość popularna była Kariera Nikodema Dyzmy Dołęgi-Mostowicza. - To po filmie w telewizji - wyjaśnia Robert. - Sam potem tę książkę przeczytałem. W filmie niektóre wątki są zmienione. Zrobiliśmy dla skazanych konkurs na temat Dyzmy. Były nagrody. Jakie? Książki.

Robert twierdzi, że do biblioteki zaglądają też starsi wiekiem osadzeni. Pytają o lektury, których dotychczas nie czytali i po które - gdyby nie długi pobyt w więzieniu - nigdy by nie sięgnęli. Popioły, Krzyżacy, Ogniem i mieczem...

Wielu ma całkiem inne gusta. Dopiero co ktoś oddał Humor małżeński i Humor o mężczyznach.

Do książki ma prawo każdy osadzony. Również szczególnie niebezpieczny przestępca z oddziału zamkniętego. Zasada jest taka, że za jednym razem można wypożyczyć cztery pozycje. Mają wystarczyć na dwa tygodnie. Zdarzają się prośby na piśmie, by pozwolić na więcej. Jeśli gorliwość czytelnicza nie wzbudza jakichś podejrzeń, administracja pozwala. Rekordziści w ciągu dwóch tygodni czytają po 16 książek.

Ale połowa osadzonych zupełnie obywa się bez książek. Choć nie do końca. Obowiązkową lekturą, maleńką książeczką zatytułowaną Zadbaj o swoje bezpieczeństwo - kilka uwag o pobycie w więzieniu, wita się w tarnowskim zakładzie karnym każdego skazanego, ponieważ więzienie nie jest miejscem bezpiecznym. Nie przebywają tutaj same "anioły", lecz częstokroć osoby skłonne do zachowań przestępczych: kradzieży, wymuszeń, pobić, gwałtów homoseksualnych, czynów lubieżnych, wykorzystywania innych, znęcania fizycznego i psychicznego.

Sama proza życia. Życia więziennego. Na prozę literacką przychodzi czas potem. O ile w ogóle przychodzi.

Komentarze

Wyświetlanie Sortowanie
Tylko zalogowani użytkownicy mogą komentować. Zarejestruj lub zaloguj się
INDIE 2015


Nasza nowa strona


Kodeks pracy


OKRESOWY Dla SŁUŻBY BHP, SZKOLENIE SIP


Kategorie


POZWOLENIA ZINTEGROWANE-HANDEL CO2


Głosowanie

Czy Państwowa Inspekcja Pracy spełnia swoją rolę

[ Wyniki | Ankiety ]

Głosów: 330
Komentarzy: 1


Polecamy ebooki



BHP EKSPERT Sp.z o.o.

NIP 678-315-47-15 KRS 0000558141 bhpekspert@gmail.com
tel.kom.(0)501-700-846
Tworzenie strony: 0,264378070831 sekund.