|
|
|
Robert Łabuzek
+48501700846
Masz problem z BHP
szukasz odpowiedzi ?
Szybko i gratisowo otrzymasz poradę
zadzwoń lub napisz na maila. |
|
Na stronie przebywa obecnie....
|
|
|
| |
– Co kraj, to choroba – twierdzą antropolodzy, badający zaburzenia psychiczne, trapiące ludzi różnych kultur. Chińczyków dopada frigophobia, Malajki – latah, Europejczyków – apotemnophilia.
W środku filmu 34-letni Chińczyk poczuł, że nacisk na jego pęcherz jest nie do zniesienia i wybiegł z sali kinowej. W toalecie ulga zamieniła się jednak w przerażenie. Jego penis skurczył się! Serce zaczęło bić mu coraz szybciej. O, znów był o kawałek mniejszy! Mężczyzna złapał się za genitalia. Przez pół godziny trwał tak przy pisuarze, w końcu pozbierał się i ruszył szukać pomocy lekarskiej.
Mężczyznę dopadło koro, schorzenie polegające na przekonaniu, że penis znika, wciąga się w głąb ciała. Przerażająca wizja, o której mówią już starochińskie przekazy, wróżąc, iż następuje po niej pewna śmierć. Dotknięci koro ciągną za swoje genitalia; czasem pomagają im w tym sąsiedzi i krewni. By zatrzymać domniemany proces, chorzy używają ciężarków, sznurków, a nawet szpilek. Niektórzy poważnie się okaleczają.
Zgodnie z chińską tradycją ludową ochrona przed atakami koro jest prosta: wystarczy nie przechodzić przed żółwiem, bo mógłby on nagle schować łepek, a to fatalny znak. Nie należy też jadać małży o fallicznym kształcie, bo ich mięso na patelni dramatycznie się kurczy. . .
Nadzy Eskimosi pędzący po mrozie
Najpewniej jednak jest nie być Chińczykiem, Malezyjczykiem lub Tajlandczykiem. Z niewyjaśnionych bowiem powodów koro dopada wyłącznie mężczyzn z tych południowo-wschodnich kultur azjatyckich. Antropolodzy i psychiatrzy zaliczają koro do „zaburzeń specyficznych dla konkretnej kultury”. To barwna grupa schorzeń psychicznych, które łączy to, że pojawiają się wyłącznie na obszarach ograniczonych geograficznie albo kulturowo.
Studentów z zachodniej Afryki dopada na przykład brain fog (mgła mózgu) , paraliżująca zdolność koncentracji. Eskimosi z Grenlandii czasem wpadają w arktyczną histerię: dotknięci nią ludzie biegają po mrozie, zdzierając z siebie ubranie, po czym padają, nieprzytomni przez kilka godzin. Mieszkańców australijskich wysp Wellesley nurkujących w morzu, dopadają malgri – ataki lęku powodujące skurcze żołądka. Ich powodem jest przekonanie, że nie zmyli z rąk resztek pożywienia, pochodzących z lądu, a ląd i woda to zgodnie z ich wierzeniami – śmiertelni wrogowie.
Malajowie wpadają niekiedy w morderczy szał. Nazwa tego stanu – amok – dotarła nawet na Zachód. Natomiast nieśmiałe malajskie wieśniaczki stają się latah, czyli ogarnia je paniczny wywołany przez odgłosy nocy (spadający orzech kokosowy czy też skradający się drapieżnik) . Wykrzykują wtedy sprośności i przedrzeźniają ludzi. Niektóre latah wypełniają rozkazy – na przykład żeby się rozebrać na rynku – ku uciesze tych, którzy prowokują ataki tej choroby. Podobne wpadania w trans zaobserwowano na Syberii, w Japonii, Birmie oraz – wyłącznie przy wyrębie lasu – w Ameryce Północnej.
Zaburzenia pojawiające się wyłącznie w określonych kulturach są czymś przedziwnym i po części nawet zabawnym, jednakże budzą spore kontrowersje wśród psychiatrów. – Są czymś bardzo dyskusyjnym, ponieważ zagrażają teorii, że choroby psychiczne mają wyłącznie podłoże biologiczne – mówi Atwood Gaines, antropolog i psychiatra na Uniwersytecie Case Western Reserve w Cleveland. W ciągu ostatnich dziesięcioleciach coraz więcej zwolenników zdobywała hipoteza, że choroby psychiczne wywoływane są przez niewłaściwą przemianę materii i wadliwie funkcjonowanie neuronów.
W futrze w środku lata
Koro słynne jest z tego, że może pojawiać się jako epidemia. Tak było pod koniec lat 60. w Singapurze. – Do szpitali gromadami zaczęli przychodzić mężczyźni, którzy kurczowo trzymali się za penisy – opowiada ekspert Ronald Simons. Krążyła wówczas pogłoska, że muzułmanie zatruli wieprzowinę i to wywołało koro.
Obecnie syndrom znikającego penisa pojawia się rzadko. Psychiatrzy obserwują nowe dziwne zachowanie: frigophobię, chorobliwy lęk przed chłodem. Cierpiący na nią Chińczycy nawet w najbardziej upalne dni opatulają się w wełniane swetry, wkładają czapki i rękawiczki.
Jak wielki wpływ na psychiczną i cielesną kondycję człowieka mają normy socjalne i społeczne, ukazują „śmierci Voodoo”. Tak antropolodzy nazywają przypadki śmierci z przerażenia ludzi przekonanych, że złamali jakieś potężne tabu, chronione pod karą śmierci.
Zaburzeń charakterystycznych dla poszczególnych kultur „może nie jest wiele – pisze Wen-Shing Tseng w swoim „Podręczniku psychiatrii kulturowej” – wyraźnie jednak ilustrują one chorobotwórcze oddziaływanie środowiska kulturowego. – Zauważyłem, że liczba przepisywanych środków antydepresyjnych zawsze wzrasta, gdy firmy farmaceutyczne robią kampanię telewizyjną – mówi Michael Kenny, antropolog na uniwersytecie Simona-Frasera w Kolumbii Brytyjskiej. Nie byłby to pierwszy raz, kiedy Zachód przeżywałby epidemię zaburzeń mentalnych. Po wydaniu „Cierpień młodego Wertera” depresje i samobójstwa weszły – można powiedzieć – w modę.
Nie mogą z nogą
Antropolodzy medycyny ze zdumieniem obserwują, jak coraz więcej ludzi pada ofiarą nowego typu psychozy, szerzącej się przez internet w Europie i USA. To apotemnophilia – pragnienie amputowania sobie zdrowych części ciała. „Ani minuty dłużej nie wytrzymam z moimi nogami. Zdradźcie mi, jak mogę się ich bezpiecznie pozbyć” – błagała ostatnio dotknięta apotemnophilią internautka w jednym z chatroomów, w którym tysiące podobnych do niej ludzi debatowały o zaletach „wypadków przy pracy”, pił tarczowych, czy ran postrzałowych.
Richard Bruno, zajmujący się tą chorobą, tak tłumaczy pojawienie się jej: Kiedy dorastaliśmy często oglądało się godzinami w telewizji akcje charytatywne na rzecz kalekich dzieci. Te dzieci ściągały na siebie uwagę, pieniądze i miłość. Wygląda na to, że chorzy na apotemnophilię podświadomie wyciągnęli z tego wniosek, że kalectwo może sprawić, iż będą bardziej kochani.
Schorzenia charakterystyczne dla poszczególnych kultur prowokują więcej pytań niż odpowiedzi. Jak bowiem można wytłumaczyć, że latah pojawia się jedynie w Malezji, ale syndrom napadów lęku znany jest także z innych krajów? Czy można to w ogóle nazwać chorobą, czy też – jak zakłada wielu antropologów – jest to tylko dowód na „kulturowy imperializm” zachodnich ekspertów, którzy zbyt poważnie traktują swoje własne wyobrażenia o normalności? – Zaburzenia charakterystyczne dla poszczególnych kultur ujawniają przede wszystkim to, co egzotyczne – narzeka Arthur Kleinman, antropolog medycyny na uniwersytecie w Harvardzie. – Jednak ich przekaz, że otoczenie społeczne odgrywa bardzo ważną rolę, powinien zostać usłyszany.
– Także w terapii czynniki kulturowe powinny odgrywać większą rolę – uważa Kleinman. Same pigułki to często za mało. Antropolog Kenny przyznaje tu racje: Jeśli jakiś facet nagle wpada w panikę, że zaraz straci swój penis, to lekarstwo na uspokojenie z pewnością mu pomoże. Jednak w ten sposób nie dojdzie się do sedna problemu.
|
| |
OKRESOWY Dla SŁUŻBY BHP, SZKOLENIE SIP
|
|
|
|
POZWOLENIA ZINTEGROWANE-HANDEL CO2
|
|
|
|
| |
Komentarze