VORTAL BHP
Aktualnie jest 860 Linki i 253 kategori(e) w naszej bazie
WARTE ODWIEDZENIA
 Co nowego Pierwsza 10 Zarekomenduj nas Nowe konto "" Zaloguj 19 kwietnia 2024
KONTAKT Z NAMI

Robert Łabuzek
+48501700846
 
Masz problem z BHP
szukasz odpowiedzi ?
Szybko i gratisowo otrzymasz poradę
zadzwoń lub napisz na maila.

Na stronie przebywa obecnie....

Obecnie jest 72 gości i 0 użytkowników online.

Możesz zalogować się lub zarejestrować nowe konto.

Menu główne


Google

Przeszukuj WWW
Szukaj z www.bhpekspert.pl

Czy woda z naszych kranów nadaje sie do picia ? Autor : edward
Ciekawe tematy - Nie tylko BHP NIK - co leci z naszych kranów



Kontrolerzy NIK przebadali zaopatrzenie w wodę miast powyżej 200 tys. mieszkańców. Oceniają, że choć generalnie w ciągu ostatnich 10 lat nieco się poprawiło, to wciąż aż w dwóch trzecich przypadków wodę, którą pijemy, trudno nazwać pitną.

Gdy mieszkałem w Warszawie, moi rodzice wysyłali mnie z kilkoma plastikowymi kanisterkami do pobliskiego ujęcia wody oligoceńskiej. Nie lubiłem tego łażenia, stania w kolejce i dźwigania. Ale jeszcze bardziej nie cierpiałem smaku ohydnej "kranówy". Znosiłem więc te wyprawy z pokorą. Dziś, gdy mieszkam pod Białowieżą w małej wsi Teremiski, mam wodę z kranu o niebo lepszą od tej warszawskiej, której nie pomaga nawet filtr założony w końcu przez moich rodziców. Ale i tak to, co piję w Teremiskach, pozostawia wiele do życzenia, np. woda bieleje, gdy napełnia się nią szklankę. Problem wydaje się błahy. No, bo w końcu co złego w tym, że woda niezbyt dobrze smakuje albo dziwnie wygląda? Ale warto pamiętać, że woda to jedna z najważniejszych rzeczy, jakich potrzebujemy do życia. 60-90 proc. naszego organizmu to właśnie woda... Metale w wodzie Kontrolerzy NIK przebadali zaopatrzenie w wodę miast powyżej 200 tys. mieszkańców. Oceniają, że choć generalnie w ciągu ostatnich 10 lat nieco się poprawiło, to wciąż aż w dwóch trzecich przypadków wodę, którą pijemy, trudno nazwać pitną. W 12 spośród 20 objętych kontrolą miast jej jakość (albo raczej bylejakość) przekraczała wszelkie dopuszczalne normy, np. w pięciu próbach dopuszczalna zawartość żelaza była przekroczona od jednej trzeciej raza do aż dziewięciu razy. Trafiały się nawet siedmiokrotne przekroczenia zawartości manganu. Niezwykle groźnego ołowiu w jednej z prób wykryto dwukrotnie więcej, niż go powinno być, a bakterii nawet dziewięciokrotnie więcej! Trudno się więc dziwić, że u pewnego mieszkańca Sosnowca zawartość ołowiu w kranówie była o 60 proc. wyższa od dopuszczalnej, a pewien szczecinianin miał w wodzie pitnej ponad dwukrotnie za dużo żelaza. Inny mieszkaniec tego miasta pił wodę czternaście razy mętniejszą, niż powinna być, z dziewięciokrotnie większą od dopuszczalnej zawartością żelaza. Do rekordzistek można zaliczyć wodę z radomskiego kranu, gdzie badania wykazały dziewięciokrotnie przekroczoną dopuszczalną ilość bakterii. Rekord ten został pobity we Wrocławiu, gdzie liczba bakterii w kilku próbach przekroczyła normę 35 razy. Prehistoryczne wodociągi Problem kończy się w kranie i w naszych żołądkach, ale zaczyna się w momencie, gdy woda pobierana jest do uzdatnienia z rzeki czy jeziora. Tę wodę kontrolerzy NIK również zbadali. Okazało się, że w większości była ona trzeciej klasy czystości lub w ogóle pozaklasowa. To oznacza, że zgodnie z przepisami powinna być wykorzystana co najwyżej dla celów przemysłowych. Taka woda nawet po uzdatnieniu w wielu wypadkach miała nieprzyjemny zapach chloru oraz większą niż powinna zawartość bakterii E.coli (przedostających się do wody wraz z kałem). Okazało się że w 65 proc. badanych przypadków jakość wody po uzdatnieniu nie odpowiadała normom. Gdyby to, co uzdatniono, znalazło się od razu w naszych kranach, to byłoby jeszcze nieźle. Niestety! Zanim woda do nas dotrze, jej jakość ulega pogorszeniu. Nasze wodociągi to prehistoria - średnio mają od 50 do 100 lat. Większość, bo ponad połowa, to wciąż rury żeliwne, stalowe to jedna piąta. Odpowiadające jako takim normom rury z tworzyw sztucznych nie przekraczają jednej piątej wszystkich, jakimi jest dostarczana woda. Stara sieć wodociągowa ciągle ulega awariom, np. we Wrocławiu jest średnio 15 awarii dziennie. A każda awaria to pogorszenie jakości wody. No bo przecież do sieci dostają się wtedy substancje z gleby, a poza tym rury muszą być dezynfekowane. Na dodatek przy okazji awarii tracimy masę cennej wody - średnio blisko 20 proc. Im dalej odbiorca mieszka od ujęcia, tym gorzej dla niego. A w dużych miastach, w których sytuację badał NIK, z wodociągów korzysta 93 proc. odbiorców wody.O tych, co czerpią wodę ze studni lub hydrantów, lepiej w ogóle nie wspominać. Tu zła jakość wody jeszcze się pogorszyła. W 2000 r. woda z 71 proc. studni i zaworów ogólnodostępnych nie nadawała się do spożycia. Za trzynaście lat będzie lepiej? Nasza woda nie spełnia w większości wypadków nowych polskich norm ustanowionych rozporządzeniem ministra zdrowia z 2000 r. Rozporządzenie to wciąż jednak jest o wiele łagodniejsze niż te, które będziemy musieli spełnić w Unii. Jednak nie od razu. Polska wynegocjowała bowiem okres przejściowy i na odpowiadającą europejskim standardom dobrą wodę będziemy musieli poczekać do 2015 r. Na razie pozostaje nam więc albo stanie w kolejkach po wodę oligoceńską, albo zakładanie filtrów, albo domaganie się badań i poprawy jakości wody od samorządów.

Komentarze

Wyświetlanie Sortowanie
Tylko zalogowani użytkownicy mogą komentować. Zarejestruj lub zaloguj się
INDIE 2015


Nasza nowa strona


Kodeks pracy


OKRESOWY Dla SŁUŻBY BHP, SZKOLENIE SIP


Kategorie


POZWOLENIA ZINTEGROWANE-HANDEL CO2


Głosowanie

Czy Państwowa Inspekcja Pracy spełnia swoją rolę

[ Wyniki | Ankiety ]

Głosów: 330
Komentarzy: 1


Polecamy ebooki



BHP EKSPERT Sp.z o.o.

NIP 678-315-47-15 KRS 0000558141 bhpekspert@gmail.com
tel.kom.(0)501-700-846
Tworzenie strony: 0,210508108139 sekund.