VORTAL BHP
Aktualnie jest 860 Linki i 253 kategori(e) w naszej bazie
WARTE ODWIEDZENIA
 Co nowego Pierwsza 10 Zarekomenduj nas Nowe konto "" Zaloguj 29 marca 2024
KONTAKT Z NAMI

Robert Łabuzek
+48501700846
 
Masz problem z BHP
szukasz odpowiedzi ?
Szybko i gratisowo otrzymasz poradę
zadzwoń lub napisz na maila.

Na stronie przebywa obecnie....

Obecnie jest 53 gości i 0 użytkowników online.

Możesz zalogować się lub zarejestrować nowe konto.

Menu główne


Google

Przeszukuj WWW
Szukaj z www.bhpekspert.pl

Ochrona Zdrowia: Śmierć z klimatyzatora Autor : bhpekspert
Zdrowie Śmierć z klimatyzatora Lato sprzyja legionelozie, chorobie mylonej z grypą i zapaleniem płuc. Przypadki zachorowań odnotowano już w dziewięciu krajach Znów atakuje. Epidemie tej ciężkiej odmiany choroby płuc wybuchły w tym roku już w dziewięciu krajach. Najnowsza informacja to 16 przypadków zarejestrowanych w Holandii. Chorzy zarazili się bakterią pochodzącą z różnych źródeł, najprawdopodobniej z powietrza w klimatyzowanych pomieszczeniach. W czerwcu tego roku aż 149 osób zachorowało w hiszpańskiej Pampelunie. Według danych European Working Group for Legionella Infections (EWGLI) rocznie w 36 krajach europejskich na chorobę zapada około 10 tys. osób. Na całym świecie – według szacunków Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) – od 20 do 100 tys. Tak wielkie rozbieżności w ocenie skali zachorowań wynikają z niewystarczającej liczby przeprowadzanych badań lekarskich i laboratoryjnych. Zła diagnoza Trudno ocenić, ilu Polaków zapada na tę chorobę, choć wiadomo, że jest ich coraz więcej. – Mamy bardzo niską rozpoznawalność – mówi prof. Hanna Stypułkowska-Misiurewicz z Zakładu Bakteriologii Państwowego Zakładu Higieny. Zła diagnoza to skutek niewiedzy lekarzy, nie tylko polskich, bo na świecie prawidłowo diagnozuje się nie więcej niż pięć procent pacjentów. – Najczęściej choroba legionistów mylona jest z zapaleniem płuc, które leczy się antybiotykami z grupy penicylin, tymczasem legioneloza jest niewrażliwa na te leki. Muszą zostać dobrane inne antybiotyki, wnikające do komórki. Poza tym choroby nie można rozpoznać gołym okiem, potrzebne są badania laboratoryjne, a te w Polsce przeprowadza się rzadko – dodaje prof. Stypułkowska. Specjaliści ostrzegają też, że upały sprzyjają epidemii, także w Polsce. Choroba przestała być problemem krajów egzotycznych. Czym jest choroba, którą zarazić się można nawet w luksusowych hotelach i ośrodkach rekreacyjnych z basenami i biczami wodnymi? Legioneloza jest chorobą układu oddechowego, którą wywołuje bakteria Legionella pneumophila, żyjąca wewnątrz ameb. Kiedy bakteria wniknie do organizmu, przedostaje się do wnętrza makrofagów, czyli grupy komórek układu odpornościowego. Zadomawia się w nich, a wszelki opór łamie zabójczą dla makrofag toksyną białkową. Kiedy już opanuje system odpornościowy, rozwija się w szybkim tempie. Jej apogeum następuje po dwóch tygodniach i jeśli nie jest leczona prawidłowo, może zakończyć się śmiercią. Nie zawsze dochodzi do tak ciężkiego stanu. Lżejsza odmiana nosi nazwę gorączki Pontiac, a jej objawy odczuwane są szybciej – już po 36 godzinach od zakażenia. Pontiac, którego nazwa pochodzi od miejsca zakażenia, budynku publicznego w amerykańskim Pontiac (1968), przypomina grypę. Po kilku dniach dolegliwości mijają.
Atak na bogatych

Bakterie legionelozy wykorzystują wszystko, co człowiek wymyślił, by uprzyjemnić sobie życie. Występują w urządzeniach, które wytwarzają aerozol wodno-powietrzny, tzw. mgiełkę wodną. To dlatego do zakażenia najczęściej dochodzi podczas pobytu w hotelu bądź centrum rekreacyjnym, często w kurortach, na statkach, gdzie woda przechowywana jest w zbiornikach i szybko się nagrzewa, stając się podłożem dla rozwoju bakterii.

Wszystkie kolejne wybuchy epidemii swoje źródło miały w hotelowej, a nawet szpitalnej klimatyzacji – podaje HC Information Resources, amerykańska organizacja zajmująca się badaniem legionelozy. Szpital w hiszpańskiej Murcji (2001) stał się źródłem największej jak dotychczas epidemii. Bakterią zaraziło się 449 osób, sześć zmarło. Zagrożenie stwarza sprzęt szpitalny płukany w niesterylnej wodzie – inhalatory, respiratory. We Francji w miejscowości Pas-de-Calais, w ogromnych zakładach petrochemicznych na legionelozę zachorowało 86 osób, 21 zmarło. Winna była klimatyzacja, której opary wodno-powietrzne zakażone bakterią zostały rozniesione w promieniu sześciu kilometrów. Chorowali nie tylko pracownicy fabryki, lecz także mieszkańcy przedmieścia. Szczególnie dramatyczny był atak na pensjonariuszy domu spokojnej starości w Toronto (październik 2005 r.). Zachorowało ponad sto osób, co piąta zmarła. Podejrzewa się, że przyczyną mogła być nowa odmiana bakterii, która z łatwością poradziła sobie ze słabą odpornością starszych osób. Jeszcze inaczej atakowała legioneloza podczas wystawy kwiatów w Holandii (1999). W jednej z hal wystawowych prezentowane były wanny jacuzzi oraz nawilżacze powietrza. Kilka z nich miało zanieczyszczony system wodny, w którym wylęgła się bakteria. W krótkim czasie 200 osób zapadło na legionelozę, a 32 zmarły.

Dotychczas Polskę chroniła bieda, klimatyzacja nie była rozpowszechniona, rzadziej niż w innych krajach używano nawilżaczy powietrza i jacuzzi. Ale – jak ostrzega prof. Stypułkowska – stajemy się coraz zamożniejsi i chętnie instalujemy chłodzące urządzenia. Poza tym bakteria może się rozwinąć w lokalnej sieci wodnej w budynkach mieszkalnych, domach jednorodzinnych, na działkach. – Te miejsca nie są regularnie kontrolowane. Latem woda w zbiornikach nagrzewa się i jest pożywką dla bakterii – mówi prof. Stypułkowska.

Bez dezynfekcji

W bulgoczącej wodzie w jacuzzi, poza chorobą legionistów, narażamy się również na działanie innych bakterii: grzybów, gronkowców, bakterii kałowych. Mogą one wywoływać zakażenia układu moczowego, zapalenia płuc i choroby skóry. Łyżeczka wody z kranu zawiera nieco ponad sto bakterii, w wodzie z jacuzzi mogą ich być ponad dwa miliony – wykazały badania naukowców z uniwersytetu w Teksasie. Bakterie rozwijają się też w rurach wanny, dlatego tak ważne jest ich regularne czyszczenie.

Trudno zapobiec chorobie, ale należy przynajmniej unikać częstych kąpieli w wannach z biczami wodnymi i jacuzzi. Unikajmy też mycia w pierwszym strumieniu wody z prysznica, który może być najbardziej skażony. Z kolei do inhalatorów należy wlewać tylko wodę przegotowaną. – Obowiązują unijne rozporządzenia nakazujące codzienną kontrolę temperatury wody w sieci wodnej. Ciepła woda powinna mieć powyżej 50 st. C, a zimna poniżej 20. Jeśli te parametry są zachowane, bakteria będzie miała trudności z przeżyciem – tłumaczy prof. Stypułkowska. Ponieważ w ostatnich latach było wiele przypadków choroby, którą zarażano się głównie w hotelach (np. dwa lata temu w Gdańsku), właściciele dbają o stan sanitarny sieci wodnej i klimatyzacji. Również w zakładach pracy, szczególnie tych przejętych przez zagranicznych właścicieli, przeprowadzane są regularne kontrole. Najgorzej jest w budynkach mieszkalnych. – Niestety nie przestrzega się kontroli i dezynfekcji sieci wodnej w temperaturze powyżej 70 st. C. Taka temperatura zabija ameby, w których żyją bakterie legionelozy – mówi prof. Stypułkowska. Eksperci radzą też, by w razie podejrzenia zakażenia wykonać odpowiednie badania laboratoryjne. Wynik zostanie przesłany do Zakładu Bakteriologii PZH w Warszawie. Jeśli w odpowiednim czasie otrzymamy skuteczny antybiotyk, choroba szybko zostanie zwalczona.

Artykuł pochodzi z www.onet.pl

Komentarze

Wyświetlanie Sortowanie
Tylko zalogowani użytkownicy mogą komentować. Zarejestruj lub zaloguj się
INDIE 2015


Nasza nowa strona


Kodeks pracy


OKRESOWY Dla SŁUŻBY BHP, SZKOLENIE SIP


Kategorie


POZWOLENIA ZINTEGROWANE-HANDEL CO2


Głosowanie

Czy Państwowa Inspekcja Pracy spełnia swoją rolę

[ Wyniki | Ankiety ]

Głosów: 330
Komentarzy: 1


Polecamy ebooki



BHP EKSPERT Sp.z o.o.

NIP 678-315-47-15 KRS 0000558141 bhpekspert@gmail.com
tel.kom.(0)501-700-846
Tworzenie strony: 0,250001192093 sekund.